Słów kilka o wróbelkach

Wróbel, w literaturze fachowej zwany zwany także Wróblem zwyczajnym lub domowym (łac. Passer domesticus, ang. House sparrow). Ten niewielki ptak związał się z człowiekiem kilka tysięcy lat temu, wraz z rozwojem rolnictwa, a dziś spotkanie go poza obszarami związanymi z siedzibami ludzkimi jest prawie niemożliwe, przynajmniej w naszym klimacie (w rejonach Morza Śródziemnego zdarza to się częściej). Pochodzi z Azji Mniejszej i Półwyspu Arabskiego. Do Europy przybył jednak prawdopodobnie z terenów Chin i Mongolii.

Wróble widzimy bardzo często i wydaje się, że jest ich bardzo dużo, jednak wbrew pozorom nie jest to wcale najliczniejszy ptak.  Znacznie liczniejsze są chociażby skowronki czy zięby, jednak żeby je zobaczyć, często musimy opuścić miasta, gdzie z kolei wróble należą do rzadkości. Na wsiach i polach możemy za to spotkać, często mylonego z wróblem, mazurka, jednak mimo podobieństwa są to całkiem inne gatunki. Wróble, zależnie od badań są między trzecim a nawet 11 miejscem pod względem liczebności w Polsce.

Wróble żyją praktycznie wszędzie tam, gdzie człowiek. Znane są przypadki wróbli żyjących na 80 piętrze Empire State Building. Niewielka kolonia utrzymywała się także w kopalni w Anglii na głębokości 640m pod ziemią. Dokarmiana przez górników wróble żyły tam przez kilka lat do czasu zaprzestania wydobycia. Ptaki te potrafią się przyzwyczaić do ludzi do tego stopnia, że w miastach w pobliżu miejsc, gdzie są regularnie dokarmiane (np. w pobliżu ciastkarni, pizzerii itp.) często nawet jedzą ludziom z ręki.

Niestety od wielu lat można zauważyć znaczny spadek ich liczebności. Nie znalazłem szczegółowych danych odnośnie do Polski, w Wielkiej Brytanii jednak ich liczebność w ciągu ostatnich 30 lat spadła o ponad połowę, a w ciągu 100 lat około 80%. Jest to związane z postępem cywilizacyjnym ludzi. Coraz mniej zbóż przechowujemy w miejscach dostępnych dla tych ptaków (nikt już nie trzyma zboża dla konia i nie dokarmia kur na podwórku), dzięki nowoczesnemu budownictwu mają coraz mniej miejsca na budowę gniazd, a dzięki coraz mniejszej ilości krzewów i drzew nie mają gdzie zimować.

W sprzyjających warunkach wróble mogą mieć nawet 6 lęgów w ciągu roku, choć w naszym  klimacie zwykle jest ich do 3. Wróble łączą się w pary na całe życie, choć samce często pod nieobecność innego samca próbują szczęścia i około 15% młodych w gnieździe ma innego ojca (takie zachowanie jest zresztą często spotykane również u innych monogamicznych ptaków). Pierwsze lęgi wróble mogą mieć już po pół roku od wyklucia się, choć zwykle z niewielkim sukcesem. Często też, nie mogąc znaleźć partnera, wróbel decyduje się na pomoc jakiejś parze w budowie gniazda i wychowaniu młodych licząc na to, że po śmierci jednego z partnerów zajmie jego miejsce.

Najczęściej składają około 6-7 jaj, choć bywały przypadki od 1 do 11. Przez 14 dni jaja wysiadują na przemian oboje rodzice. Później, przez kolejne 14-17 dni młode przebywają w gnieździe. Potem jeszcze przez kolejnych 10 dni uczą się latać i są karmione przez oboje rodziców. Jest to najniebezpieczniejszy okres dla młodych. Ponieważ potrafią jeszcze dobrze latać, stają się często ofiarą polujących kotów. Również ludzie często doprowadzają do śmierci młodych wróbli. Często np. dzieci nie wiedząc, jak powinny się zachować, próbują pomóc młodym w nauce latania, co nierzadko skutkuje złamaniami skrzydeł lub nóg, co z kolei zwykle kończy się śmiercią z głodu lub w pysku innego zwierzęcia. Trudno więc tutaj winić dziecko, bo chciało dobrze, ale rodzice powinni uczyć swoje dzieci, jak zachowywać się względem dzikiej przyrody. Nierzadko zdarza się także, że ludzie widząc młodego ptaka chodzącego po chodniku zabierają go do domu chcąc mu pomóc, bo nie widzą rodzica. A ten zapewne albo boi się ludzi i nie chce się pokazać, albo szuka jedzenia dla swoich dzieci.

Najdłużej żyjący wróbel przeżył 23 lata, choć trzeba zaznaczyć, że było to w niewoli. Na wolności w Europie najdłużej żyjący obserwowany wróbel miał 19 lat i 9 miesięcy i żył w Danii, zaś w Ameryce dożywają do około 15. Trzeba jednak zaznaczyć, że tylko nieliczne dożywają takiego wieku.

Wróble żyją w stadach liczących od kilku do kilkuset osobników. Dlatego też bardzo rzadko decydują się na zasiedlanie budek lęgowych – brakuje tu miejsca na sąsiadów. Choć jeśli budek jest kilka w niewielkiej odległości, to szanse na osiedlenie się tam wróbli znacznie wzrastają.  W stadzie istnieje wyraźna hierarchia. Ważniejsze są zawsze samce, a i wśród nich łatwo rozpoznać ważniejsze od mniej ważnych. Te, które zajmują wyższą pozycję w stadzie, mają większy i intensywniejszy czarny krawat pod szyją. Mają one pierwszeństwo przy jedzeniu szczególnie w okresie, kiedy jest go niedobór, np. zimą. Przeprowadzono badania, w których wybranym wróblom powiększono ten krawat za pomocą flamastra. Okazało się, że osobniki te od razu zyskały wyższą pozycję i szybciej były dopuszczane do jedzenia. Jednak gdy flamaster zmył się, wróciły one na swoje miejsce w stadzie.

Wróble odżywiają się nasionami, ale także owadami. Te drugie mogą stanowić nawet 75% ich diety, jednak nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy, dopóki w Chinach nie uznano wróbla za wielkiego szkodnika. Władze uznały, że wróble zjadają zbyt dużo nasion. Jak policzono, wszystkie wróble w chinach mogą pozbawiać jedzenia nawet 60 tys. osób, w związku z czym postanowiono się ich pozbyć. W 1958 roku nakazano obywatelom walczyć z tymi ptaszkami. Najpopularniejszym sposobem było gonienie ich po polu. Wróbel nie jest w stanie długo latać bez przerwy, więc po krótkim czasie albo padał z przemęczenia, albo nie był w stanie się wznieść i można go było łatwo złapać. Dopiero w kolejnym roku okazało się, że znacznie większym problemem była plaga owadów, w tym szarańczy. Dopiero teraz przeprowadzono dokładniejsze badania i okazało się, że w brzuchach złapanych wróbli nawet 3/4 zawartości stanowiły właśnie owady. Próbowano wprawdzie ponownie importować wróble z zaprzyjaźnionego Związku Radzieckiego, jednak nie było to możliwe w takich ilościach, które pozwoliły by przywrócić ich liczebność. Szacuje się, że kampania ta przyczyniła się do śmierci głodowej około 20-40 milionów ludzi. To świetny przykład na to, co się dzieje, gdy za walkę z przyrodą biorą się ludzie, którzy albo nie znają się na niej, albo patrzą tylko na jakiś niewielki wycinek rzeczywistości nie próbując nawet zrozumieć wszystkich powiązań.

 

Warto więc o Wróblach pamiętać, o czym przypominał nam K.I.Gałczyński w wierszu „O wróbelku” pisząc tak:

Wróbelek jest mała ptaszyna,
wróbelek istota niewielka,
on brzydką stonogę pochłania,
Lecz nikt nie popiera wróbelka

Więc wołam: Czyż nikt nie pamięta,
że wróbelek jest druh nasz szczery?!
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
kochajcie wróbelka, dziewczęta,
kochajcie do jasnej cholery!

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *