Fruczak gołąbek (Macroglossum stellatarum) to motyl z rodziny zawisakowatych (Sphingidae), który ze względu na sposób odżywiania się nazywany jest niekiedy polskim kolibrem, choć oczywiście ptakiem nie jest.
Czytając opis tego motyla doszedłem do wniosku, że entomolodzy lubią komplikować sobie życie. Otóż fruczak jest zaliczany do motyli nocnych, potocznie zwanych ćmami. O ile zwrot „ćma aktywna w dzień” jakoś jeszcze brzmi, o tyle „motyl nocny aktywny w dzień” (a spotkałem się nawet ze zwrotem „dzienny motyl nocny”) już brzmi trochę dziwnie.
Wracając jednak do samego Fruczaka. Jak każdy motyl, w postaci dorosłej ma dwie pary skrzydeł. Tylne skrzydła mają kolor brązowo-pomarańczowy, przednie zaś są szare.
Charakterystyczny dla tego motyla jest sposób odżywiania. Zawisa on w powietrzu nad kwiatem i wpuszcza do kielicha długą trąbkę, przez którą spija nektar. Wykonuje on przy tym 60-80, a niekiedy nawet ponad 100 uderzeń skrzydłami na sekundę. Potrafi zawisać, przemieszczać się w przód, tył i na boki. W locie osiąga prędkość do około 50 km/h. Dzięki swojemu zachowaniu i sposobowi odżywiania często nazywany jest polskim kolibrem i przez wiele osób mylony z tym ptakiem.
Do polski przylatuje z południa w maju i czerwcu. Składa tu też jaja, z których wylęgają się gąsienice, by w sierpniu i wrześniu przeobrazić się w drugie pokolenie motyli obecnych w kraju, które możemy oglądać do października. Niektóre odlatują na południe, nieliczne są w stanie przehibernować zimę, Większość z nich jednak ginie jednak w czasie zimy.